W niektórych mediach pojawiają się zdumiewające doniesienia o odkryciu leku na koronawirusa. Ostatnio tego typu informację podał Marcos Pontes, brazylijski minister odpowiedzialny za resort nauki i technologii. Przekazał on opinii publicznej wiadomość, że uczeni z „kraju kawy” stworzyli preparat zwalczający COVID-19. Zabrakło jednak dokładnego określenia medykamentu. Mimo to, minister przekonuje, że na podstawie badań laboratoryjnych preparat działa w przeszło dziewięćdziesięciu kilku procentach.
Co istotne, rezultaty testów na których opiera się polityk były wykonywane tylko w laboratorium. W związku z tym, medykament nie był jak na razie sprawdzany na ludziach. Nie sposób wymienić wszystkich preparatów, z którymi, na tej właśnie podstawie, wiązano nadzieje w kwestii zwalczania jakiegoś schorzenia, a następnie okazywało się, że są one bezowocne, a nawet groźne w fazie testów na ludziach.
Aby stwierdzić, że lek jest efektywny w terapii przeciwko koronawirusowi, konieczne są kolejne testy, w tym na znacznej liczbie ludzi, stwierdzające zarówno bezpieczeństwo (bilans przypuszczalnych korzyści do skutków ubocznych), wydolność (czy rzeczywiście pomaga zakażonym) oraz miarkowanie. Część czytelników kojarzy pewnie iwermektyn – nad tą substancją były realizowane bardzo podobne badania. Jednak również i co do tego lekarstwa nie mamy pewności, iż jest ono skuteczne w walce z SARS-COV2, bowiem do dnia dzisiejszego nie doczekaliśmy się badań na szeroką skalę.
Adam Poręba
Autor jest działaczem społecznym, współpracownikiem wielu organizacji pozarządowych.
sciencedirect.coml/fda.gov.pl
https://www.sciencedirect.com/science/article/pii/S0166354220302011