Na początku sierpnia 2020 r. przez portale informacyjne, przerywając spory polityczne niczym piorun, przeszła następująca informacja: słowo „murzyn” jest zakazane. Czy to prawda, że czytanka o Murzynku Bambo zostaje wpisana na przysłowiową listę ksiąg zakazanych? Oczywiście nie, informacja była fake newsem. I jak często w przypadku fałszywych informacji bywa, miała w sobie ziarno prawdy.
Skąd to zamieszanie?
Językowe zamieszanie zaczęło się od listu nadesłanego przez anonimowego autora do Rady Języka Polskiego.
„Od pewnego czasu jestem nagminnie atakowany, głównie w Internecie, za to, iż uważam, że słowo „Murzyn” nie ma pejoratywnego znaczenia. Grono głównie obcokrajowców mieszkających w Polsce rozpoczęło specjalną akcję w sieci pod hasztagiem #dontcallmemurzyn (pol. „Nie nazywaj mnie Murzynem”), która ma na celu piętnowanie oraz wywieranie presji na Polaków, którzy tak, jak ja, uważają, że to słowo nie jest obraźliwe” – napisał autor listu.
Do tak postawionego problemu ustosunkował się członek Rady Języka Polskiego, a jednocześnie profesor Uniwersytetu Warszawskiego – dr hab. Marek Łaziński. Stwierdził on, że słowo „Murzyn”, a także słowo „Murzynka” są archaiczne. Według prof. Łazińskiego kiedyś te słowa miały wydźwięk neutralny, niestety aktualnie nabrały bagażu negatywnych konotacji.
„Osoby, które używały słowa »Murzyn« w latach osiemdziesiątych czy dziewięćdziesiątych, nie mają w żadnym razie powodu do wyrzutów sumienia. Jednak słowa zmieniają skojarzenia i wydźwięk w toku naturalnych zmian świadomości społecznej. Dziś słowo »Murzyn« jest nie tylko obarczone złymi skojarzeniami, jest już archaiczne” – uznał prof. Łaziński.
Co warto wspomnieć, profesor powołał się także na „Wielki słownik języka polskiego” wydany przez Polską Akademię Nauk, który także ocenia słowa „Murzyn” i „Murzynka” jako obraźliwe.
Prof. Łaziński konkluduje swoją odpowiedź, zalecając by słów „Murzyn” i „Murzynka” nie używać inaczej, niż na prawach historycznego cytatu.
Odpowiedź Rady Języka Polskiego
W oparciu o przytoczoną wyżej wypowiedź członka Rady Języka Polskiego zaczęły przewijać się przez Internet, a także media tradycyjne fakenewsy, jakoby słowa „Murzyn” oraz „Murzynka” miały zostać zakazane.
Doszło do takiego zamieszania, że Rada Języka Polskiego poczuła się zobligowana do wydania oficjalnego stanowiska na temat całej sytuacji. Czytamy w nim, że Rada Języka Polskiego nie podjęła żadnej uchwały w tej sprawie. Ponadto RJP podkreśla, że nie posiada kompetencji, by zakazywać, ani nakazywać używania słów oraz wyrażeń. A nawet jakby takie kompetencje posiadała, to byłoby to niezgodne z poglądami członków RJP, którzy jak sami o sobie piszą: „nie uważają się ani za właścicieli polszczyzny, ani za osoby mogące ingerować w rozwój języka”. Zadaniem Rady Języka Polskiego jest wyrażanie opinii dotyczących stanu faktycznego języka polskiego. W tym celu Rada odpowiada na przysyłane do niej listy, przedstawia sprawozdania o stanie ochrony polszczyzny, które są składane przed Izbami Parlamentu, organizuje Fora Kultury Słowa oraz akcję Ambasador Polszczyzny.
Na zakończenie stanowiska RJP zaprasza do udziału w swojej najnowszej kampanii „Ty mówisz – ja czuję. Dobre słowo – lepszy świat”, która polega na popularyzowaniu wiedzy dotyczącej etycznej komunikacji, agresji językowej oraz odpowiedzialności za słowa.
Źródła:
https://www.tvp.info/49395728/murzyn-obraza-jest-opinia-rady-jezyka-polskiego