Publikowane w rosyjskim portalu artykuły dotyczące włączenia się Polski w budowę rosyjskiej elektrowni atomowej w Kaliningradzie ukazują rosyjski rynek energetyczny jako atrakcyjny, a nawet konieczny kierunek dla polskiej energetyki. Treść artykułów wskazuje na bliskie porozumienie w sprawie inwestycji i tym samym najpoważniejszą rewizję polskiej polityki zagranicznej od 1989 r. Eksperci są jednak zgodni, iż możliwość wskazanej inwestycji jest bardzo odległa, o czym świadczą dotychczasowe działania Polski w zakresie energetyki, jak i obowiązujące regulacje prawne.
Początkiem lipca na rosyjskim portalu Regnum opublikowany został artykuł kwestionujący zasadność polskiego programu jądrowego. W publikacji powołano się najpierw na sensacyjną informację, o rzekomych planach polsko-węgierskiej inwestycji w dokończenie budowy elektrowni atomowej w obwodzie kaliningradzkim. Jak wskazuje autor artykułu Stanisław Stremidłowski potencjalna współpraca Polski, Węgier i Rosji w zakresie utworzenia, a następnie eksploatacji bałtyckiej elektrowni mogłaby rozwiązać część problemów energetycznych Polski.
Budowa elektrowni została rozpoczęta w 2010 r. przez rosyjski Rosatom, a następnie wstrzymana w 2014 r., kiedy Polska i Litwa odmówiły zakupu produktów elektrowni. Motywacja przyłączenia się do inwestycji po stronie polskiej miała być związana z koniecznością transformacji energetycznej i odejściem w najbliższych latach od elektrowni węglowych, co jednocześnie implikuje potrzebę poszukiwania alternatywnych źródeł dostaw energii. W tekście wskazano na problemy Polski w zakresie realizacji inwestycji energetycznych we współpracy z USA, która to współpraca perspektywiczna w okresie prezydentury Donalda Trumpa, miała nie być możliwa z administracją Joe Bidena. Istotnym czynnikiem miało być także podejście Stanów Zjednoczonych do Nord Stream 2. W sytuacji, w której Waszyngton zrezygnował z blokowania inwestycji, sojusz energetyczny Polski z krajami bałtyckimi i Ukrainą miał utracić znaczenie. Fiasko współpracy z USA, brak możliwości wybudowania w Polsce własnych elektrowni jądrowych oraz presja czasu związana z transformacją energetyczną miały zmusić Polskę do poszukiwania energetycznego partnera na wschodzie. W tym kontekście Polska miałaby nie tylko dołączyć do międzynarodowej inwestycji energetycznej w obwodzie kaliningradzkim, ale także mogłaby negocjować z Rosatomem w sprawie budowy przez ów podmiot sieci elektrowni jądrowych na terytorium RP.
W innej publikacji autor wskazywał, iż udział Polski w projekcie budowy wspomnianej elektrowni zbliży Warszawę do Moskwy i umożliwi pogłębienie współpracy, co jednocześnie stanowić ma pierwszą poważną rewizję polskiej polityki zagranicznej po 1989 r.
Na publikację zareagował aktywny w polu zwalczania rosyjskiej dezinformacji rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn, wskazując, iż wspomniana publikacja to kolejny przykład rosyjskiej manipulacji na temat polskiej energetyki jądrowej. Jak podkreślił, tekst zawiera tezy, sugerujące, iż Polska jest o krok od włączenia się w rosyjski projekt jądrowy, a ponadto publikacja zawiera manipulację, twierdząc, iż jedyną alternatywą dla rosyjskiego atomu jest zbudowanie małych reaktorów atomowych SMR.
Jak informują komentujący tę sytuację eksperci, projekt zaangażowania Polski w budowę rosyjskiej elektrowni bałtyckiej jest szkodliwy z perspektywy polskiego bezpieczeństwa energetycznego oraz polskiej polityki zagranicznej. Portal biznesalert.pl wskazuje, iż działanie to byłoby sprzeczne z podejmowanym od wielu lat i wyrażonym w wielu inwestycjach programie zakładającym dywersyfikację dostawców energii spoza Rosji, obejmującym m.in.: budowę gazoportu w Świnoujściu, rozbudowę bazy paliwowej PERN, budowę terminalu FSRU w Zatoce Gdańskiej, czy Baltic Pipe. Innymi argumentami przemawiającymi przeciwko współpracy z Rosją są wspólne projekty realizowane z państwami bałtyckimi jak np. LitPol Link, a także polskie dokumenty strategiczne jak Polityka Energetyczna Polski do 2040 r.
Ponadto jak wskazuje portal, projekt jest również mało prawdopodobny z uwagi na obecne regulacje prawne, które pozwalają na przyłączenie do sieci wyłącznie elektrowni powstających w oparciu o polskie przepisy. Potencjalne połączenie umożliwiające sprowadzanie energii z bałtyckiej elektrowni wymagałby szeregu porozumień polsko-rosyjskich (m.in. Polskich Sieci Elektroenergetycznych i rosyjskiego Rosseti), których osiągnięcie wydaje się obecnie mało prawdopodobne.
Do sprawy odniósł się także litewski minister energii Dainius Kreivys, cytowany przez portal energetyka24.com, który określił pogłoski o włączeniu się Polski i Węgier w inwestycję jako nieprawdę, bądź rosyjską dezinformację.
Istotną okolicznością w kontekście całej sprawy jest fakt, iż zainteresowanie projektem potwierdził koncern ZE PAK należący do Zygmunta Solorza-Żaka, który to koncern miał być zainteresowany kupnem udziałów w powstającej elektrowni. Do sprawy odniósł się pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej Piotr Naimski, cytowany przez wyborcza.biz, który stwierdził, iż zrealizowanie wskazanych planów jest niemożliwe z powodów prawnych. Jak wskazał „w polskim prawie energetycznym istnieje zapis, zgodnie z którym przyłączenie elektrowni atomowej do polskiego systemu energetycznego musi zostać oparte na wniosku stwierdzającym, iż elektrownia została zbudowana według polskiego prawa” (o czym była już mowa powyżej). Jak informuje portal, Polska nie wydawała natomiast żadnych zezwoleń ani certyfikatów dla elektrowni w Kaliningradzie.
Porządkując weryfikowane informacje, należy więc wskazać, iż po pierwsze nie jest prawdą, iż włączenie się Polski w budowę rosyjskiej elektrowni byłoby korzystne dla polskich interesów energetycznych. Komentujący eksperci zwracają bowiem uwagę, iż Polska nieprzypadkowo od wielu lat podejmuje długofalowe działania zmierzające do energetycznego uniezależnienia od Rosji, poszukując zdywersyfikowanych źródeł alternatywnych dostawców energii. Ponadto obecne regulacje prawne uniemożliwiają taką bezpośrednią współpracę. Wydaje się więc, iż zarówno publiczne zaangażowanie Polski, jak i prywatne zaangażowanie polskich przedsiębiorców w projekt jest wyraźnie odległe, zarówno z uwagi na polską strategię energetyczną (tak wewnętrzną, jak i międzynarodową), kwestie bezpieczeństwa i suwerenności, a także techniczne kwestie prawne.
Źródła:
https://regnum.ru/news/3314362.html
https://regnum.ru/news/polit/3317994.html
Fot: Pixabay.com