Portal „Czas Finansów” poinformował, że na policjantów padł „blady strach”. Przyczyną miały być wysokie odszkodowania, które funkcjonariusze mogą zapłacić z własnej kieszeni, za bezprawnie wystawione mandaty. Jednakże jak wynika z orzeczeń sądów i komentarzy prawników, taki tryb nie odpowiada obecnie obowiązującym przepisom, ponieważ za ewentualne uchybienia pozwać można Skarb Państwa, a nie konkretnego Policjanta.
Na początku stycznia portal „Czas Finansów” opublikował artykuł opatrzony nagłówkiem „Policjanci przerażeni widmem odszkodowań, które mogą być zmuszeni wyrokami sądowymi wypłacić za bezprawne i nielegalnie wystawiane mandaty i wnioski do sanepidu. Z prywatnych majątków”. W treści artykułu jako podstawę roszczeń wskazano bezprawność mandatów, jak i wniosków o ukaranie kierowanych do sanepidu, wystawianych przez policjantów, w reakcji na łamanie obostrzeń związanych z pandemią. W konsekwencji osoba, wobec której zastosowano takie środki, które następnie na mocy orzeczenia sądu uznano by za bezpodstawne, zyskiwałaby możliwość pozwania konkretnego policjanta o naruszenie jej dóbr osobistych bezprawnym mandatem czy wnioskiem. W związku z tym na funkcjonariuszy miał paść „blady strach” po pierwsze z uwagi na wysoką ilość potencjalnie bezpodstawnych mandatów, po drugie ze względu na wysokie kwoty odszkodowań.
Informacja została rozpowszechniona także w mediach społecznościowych.
Fot: Grupa „Strajk Polaków ponad podziałami-łączmy się”/Facebook
Tezy przedstawione w artykule nie odpowiadają jednak obowiązującym regulacjom. Nie zgadza się bowiem tryb, w jakim potencjalni pokrzywdzeni mogą występować z roszczeniami odszkodowawczymi. Aby dobrze zilustrować sytuację, należy dokonać krótkiego przeglądu odpowiednich przepisów i ich orzeczniczej wykładni.
Podstawowym trybem dochodzenia odszkodowania za szkody wyrządzone przy wykonywaniu władzy publicznej jest wystąpienie z roszczeniem wobec Skarbu Państwa. Powód nie występuje więc z roszczeniem wobec konkretnego funkcjonariusza, nawet jeśli to on wystawił mandat, który następnie został uchylony orzeczeniem sądu. Stanowi o tym art. 417 kodeksu cywilnego w brzmieniu: „Za szkodę wyrządzoną przez niezgodne z prawem działanie lub zaniechanie przy wykonywaniu władzy publicznej ponosi odpowiedzialność Skarb Państwa, lub jednostka samorządu terytorialnego, lub inna osoba prawna wykonująca tę władzę z mocy prawa”. Sytuację tę na gruncie praktyki orzeczniczej ilustruje np. wyrok Sądu Apelacyjnego w Lublinie z dnia 10.10.2013 r. III APa 7/13, w którym skład orzekający, stwierdził, iż „w razie wyrządzenia szkody osobie trzeciej przez funkcjonariusza przy wykonywaniu obowiązków służbowych, wyłącznie obowiązany do naprawienia szkody, na zasadach określonych przepisami Kodeksu cywilnego, jest Skarb Państwa reprezentowany przez organ lub jednostkę, w których funkcjonariusz pełnił służbę w chwili wyrządzenia szkody”. W tym samym orzeczeniu sąd stwierdził, iż „Nie jest trafny argument apelacji, że przepisy art. 23 k.c., 24 k.c., (a więc przepisy regulujące kwestię ochrony dóbr osobistych), na których oparte jest roszczenie powódki, mogą stanowić podstawę odpowiedzialności wyłącznie sprawcy szkody, a zatem w realiach tej sprawy przełożonego, który dopuścił się wobec powódki czynów bezprawnych”. Ponadto jak dalej wskazał sąd „Na gruncie tej sprawy odpowiedzialność Skarbu Państwa wynika z faktu, że sprawca naruszeń dóbr osobistych powódki był funkcjonariuszem Skarbu Państwa i dopuścił się czynów godzących w te dobra w związku z wykonywanymi obowiązkami służbowymi. Odpowiedzialność Skarbu Państwa w takiej sytuacji przewiduje kodeks cywilny w art. 417 § 1, zgodnie z którym za szkodę wyrządzoną przez niezgodne z prawem działanie lub zaniechanie przy wykonywaniu władzy publicznej ponosi odpowiedzialność Skarb Państwa, lub jednostka samorządu terytorialnego, lub inna osoba prawna wykonująca tę władzę z mocy prawa”. Z powyższego jednoznacznie wynika więc, iż za wyrządzenie szkody przez funkcjonariusza przy wykonywaniu władzy publicznej odpowiada Skarb Państwa.
Portal Konkret.24 w rozmowie z dr. Witoldem Zontkiem z Katedry Prawa Karnego UJ ustalił, że wskazane w artykule przewidywania są mało prawdopodobne. Prawnik wskazał, że nawet w przypadku uwzględnienia powództwa i zasądzenia odszkodowania na rzecz poszkodowanego bezprawnym mandatem to Skarb Państwa musiałby dochodzić zwrotu tej kwoty od poszczególnych funkcjonariuszy. Jak podkreślił dr Zontek, skuteczność takiego roszczenia jest jednak wątpliwa, bowiem funkcjonariusz w chwili wystawiania mandatu, bądź kierowania wniosku do sanepidu, działał zgodnie z obowiązującymi przepisami. Nie posiadał bowiem kompetencji do badania zgodności tych przepisów z Konstytucją. W tym kontekście warto zwrócić uwagę, iż Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 7.11.2013 r., (V CSK 519/12) stwierdził, że „niezgodne z prawem działanie lub zaniechanie przy wykonywaniu władzy publicznej trzeba rozumieć, jako naruszenie nakazu czy zakazu wynikającego tylko z normy prawnej”.
Zgodnie z obecnym stanem prawnym, a także stanowiskiem orzecznictwa, tezy analizowanego artykułu są nietrafne. Nie mamy bowiem do czynienia z indywidualną odpowiedzialnością Policjantów, która obciążyłaby ich prywatne majątki, ale Skarbu Państwa jako wyłącznie odpowiedzialnego w takich sytuacjach.
Źródła:
Wyrok SN z 7.11.2013 r., V CSK 519/12
Wyrok SA w Lublinie z 10.10.2013 r., III APa 7/13
Fot: Polska Policja/Twitter