Źródło: Bart Staszewski Twitter
Działania środowisk LGBT są przedmiotem gorącej dyskusji w debacie publicznej. Ich zwolennicy w procesie tworzenia coraz nowych argumentów posiłkują się także tworzeniem alternatywnej rzeczywistości. W ostatnim czasie głośna stała się działalność informacyjna aktywisty Barta Staszewskiego, której cechą charakterystyczną jest przede wszystkim atmosfera manipulacji, pół-prawd i fake newsów.
Aktywista LGBT Bart Staszewski, którego działalność stała się popularna w ostatnim czasie, poinformował na Twitterze o pobitym mieszkańcu Krakowa, rzekomo ofierze homofobicznego ataku dwóch mężczyzn. Poinformował też o dziwnym zachowaniu funkcjonariuszy Policji, którzy mieli zignorować całą sprawę.
Na wpis Staszewskiego szybko zareagował oficer małopolskiej Policji, przedstawiając całkowicie odmienną relację całego zdarzenia. Wynika z niej, że mężczyzna zgłosił się na komisariat około godziny po zdarzeniu. Przeprowadzenie właściwych czynności okazało się jednak w znacznym stopniu utrudnione. Poszkodowany miał około 2 promili alkoholu we krwi, uchylał się także od podania swoich danych osobowych. Wobec wskazanych okoliczności funkcjonariusze zdecydowali, że najlepszym wyjściem z tej sytuacji będzie, jeśli poszkodowany zgłosi się na komisariat następnego dnia, kiedy wytrzeźwieje i przeprowadzenie czynności będzie możliwe. Na profilu małopolskiej Policji pojawiła się także informacja, że poszkodowany odmówił zaproponowanej mu pomocy medycznej. W komunikacie wyjaśniono także, iż postępowanie prowadził będzie komisariat właściwy miejscowo, bez względu na to, w której placówce zostało złożone zawiadomienie.
Źródło: Małopolska Policja Twitter
Należy zwrócić uwagę na fakt, iż jest to nie pierwsza informacyjna manipulacja aktywisty. W pierwszym tygodniu września media informowały, o rzekomo istniejących w Polsce „strefach wolnych od LGBT” i tablic z takim właśnie oznaczeniem, które miały znajdować się w kilku miejscowościach w Polsce. Wspomniany aktywista Bart Staszewski zamieszczał w mediach społecznościowych zdjęcia z Łosiny Dolnej i Istebnej, na których widać tabliczki o wspomnianej treści umieszczone na znakach drogowych. Kiedy krótko po publikacji zdjęć na miejscu pojawiła się Policja, okazało się, że wspomnianych tabliczek tam nie ma.
Źródło: Bart Staszewski Facebook
Do sprawy odniósł się m.in. poseł PiS Arkadiusz Mularczyk podkreślając, że takie działania ukazują gminy w złym świetle. Przekaz dociera bowiem poza granice Polski, a Urzędnicy Unii Europejskiej biorą tego rodzaju informacje za prawdziwe.
Wśród krzykliwych haseł formułowanych przez środowisk LGBT w Polsce, pojawia się bardzo często postulat szacunku. Trudno jednak tenże zdobywać posługując się manipulacją, fake newsami, oraz kreowaniem fałszywego obrazu rzeczywistości tylko po to by następnie go skrytykować.
Źródła: