Kwestie wprowadzania nowych obostrzeń związanych z przeciwdziałaniem epidemii oraz sposób w jaki policja je egzekwuje, wywołują wiele komentarzy. Po internecie krąży wzór oświadczenia, którego przedstawienie funkcjonariuszom, miałoby pozwolić na uniknięcie mandatu w przypadku złamania prawa. W rzeczywistości, jego stosowanie może przynieść odwrotny skutek.

Kontrowersje wzbudzają w ostatnim czasie restrykcje takie jak zakaz wstępu do lasów czy zakaz samodzielnego wychodzenia z domu osób niepełnoletnich. Pojawiło się też wiele komentarzy na temat nadgorliwych działań policji egzekwującej te przepisy. Niektórzy internauci zamieszczają nagrania pokazujące interwencje funkcjonariuszy.

Wspomnianą formułkę opublikował na Twitterze adwokat Konrad Pogoda, znany jako Johny „Kamikaze” Brown. Osoba korzystająca z oświadczenia stwierdza, że jest „w trakcie realizacji spraw niezbędnych do zaspokojenia potrzeb związanych z bieżącymi sprawami życia codziennego”.  Jest tam też mowa o tym, że interwencja, w opinii danej osoby, stanowi przekroczenie uprawnień policjanta.

Tego typu działanie, od wypisania mandatu wcale nie musi uchronić, a wręcz może pogorszyć naszą sytuację. Niekiedy, do rozwiania wątpliwości, co do zasadności interwencji funkcjonariusza, wystarcza zwykła rozmowa. Natomiast prowokowanie funkcjonariuszy formułkami skleconymi przez kontrowersyjnych prawników, może sprawić, że policja chętniej skieruje sprawę do sądu lub do Sanepidu. Kara administracyjna nałożona przez tę drugą instytucję, może mieć poważniejsze konsekwencje od zwykłego mandatu. Pamiętajmy też, że, nie ma obowiązku przyjmowania mandatu jednak wtedy sprawa trafia do sądu lub też, jak wspomniano, do Sanepidu.

Filip Bator

Autor jest współpracownikiem organizacji społecznych i mediów o charakterze narodowym.

bezprawnik.pl/twitter.com

https://bezprawnik.pl/jak-nie-dostac-mandatu/?fbclid=IwAR1l_QE5I76rDr62QrdoCZSwkNHFmOq3ktvl__4yClURrd5iQFFuXm-QFOo