Na łamach tuby propagandowej Kremla – Sputniku, wiceminister spraw zagranicznych Federacji Rosyjskiej Andriej Rudenko stwierdził, iż Rosja nie jest „zainteresowana żadnym konfliktem z Ukrainą, nie mówiąc już o konflikcie militarnym”. To fake news, bo przeczą temu agresywne działania Moskwy.

Jest to nawet podwójny fake news, ponieważ Federacja Rosyjska, z pogwałceniem prawa międzynarodowego, dokonała rozbiorów państwa ukraińskiego zabierając mu Krym, a to oznacza de facto konflikt. Warto przypomnieć, iż w memorandum budapesztańskim z 1994 roku Moskwa gwarantowała integralność terytorialną Ukrainy, w zamian Kijów zrzekł się swego potężnego nuklearnego arsenału. Rosja więc, gdyby nie była zainteresowana konfliktem – jak twierdzi Rudenko – dotrzymałaby porozumienia. Rudenko kolportuje fake news’y twierdząc, iż Rosja nie jest zainteresowana „konfliktem militarnym”. Otóż, fakty temu przeczą.

Rosja jest aktywnie zaangażowana we wspierania separatystów w Donbasie. A polityka Kremla jest zdecydowanie nastawiona na militarną agresję. Weźmy na tapetę konflikty zbrojne, w które Rosja się angażuje w „epoce Putina”:

– druga wojna czeczeńska (1999-2009)

– wojna przeciwko Gruzji (2008)

– wojna na wschodniej Ukrainie (2014 – obecnie)

– wojna w Syrii (2015 – obecnie)

Do tego należy podkreślić zaangażowanie militarne Rosji lub powiązanych z Kremlem grup najemników w Afryce. Co to oznacza? Co najmniej 6 działań Moskwy przeczy fake-tezom ministra Rudenki.

mb/RODM/WarsawInstitute

fot. screen YT