Jak podał Tygodnik Solidarność szef rosyjskiej Służby Wywiadu Zagranicznego (SWR) Siergiej Naryszkin stwierdził, iż Rosja zniszczyła wszystkie zapasy bojowych środków trujących. Miał on także zaprzeczyć by trucizna z grupy Nowiczok jest produkowana lub składowana w Rosji. Co ciekawe, zasugerował, że Nawalny opuszczał terytorium Federacji Rosyjskiej nie będąc zatrutym. Problem w tym, że sensacjom przełożonego rosyjskich szpionów przeczą fakty. Rosyjska narracja jest kuriozalna.
Specjalistyczne laboratoria w Szwecji i Francji potwierdziły, że rosyjski opozycjonista został otruty środkiem chemicznym z grupy Nowiczok. Informacje podał niemiecki rząd. Były pułkownik GRU Sergiej Skripal także miał zostać otruty podobną substancją. Przypomnijmy, że Skripal „podpadł” Moskwie ze względu na informacje dotyczące korupcji na szczytach kremlowskiej władzy do jakich dotarł, a Nawalny źle się poczuł w wyjątkowym „zbiegu okoliczności”, czyli w czasie gdy na Białorusi trwał społeczny protest opozycjonistów przeciwko autorytarnej władzy Aleksandra Łukaszenki. Sprzeciwiający się polityce Moskwy wobec Czeczenii oraz prowadzący śledztwo dziennikarskie w sprawie śmierci Anny Politkowskiej Aleksandr Litwinienko został otruty radioaktywnym polonem. Co ważne, zarówno w przypadku Litwinienki jak i Nawalnego trucizna miała się znajdować w herbacie, a otruty mógł ją spożywać w miejscu publicznym (co podnosiło ryzyko, że także osoby postronne mogłyby spożyć substancję). Więcej niż poszlaki wskazują, że to „długie ramię Moskwy” dosięgło osoby, które sprzeciwiły się obozowi Władimira Putina.
W tym wypadku fake newsy Rosji tylko się mnożą. Jak stwierdził Wiaczesław Wołodin, przewodniczący Dumy Państwowej, sytuację w okół Nawalnego uważa za prowokację „państw zachodnich”. Poprzednie sprawy – Litwinienki oraz Skripala także były podobnie komentowane. W rosyjskiej info-sferze śmiercią Litwinienki obarczano nawet wydawcę jego książki, który miał go po to zabić aby rzekomo zarobić więcej na jego publikacjach. Sugestie, że Nawalny wyleciał z Rosji do Niemiec zdrowy, albo że został otruty w szpitalu, albo że laboratorium podrzuciły Nowiczok – są już lejtmotiwem rosyjskiej narracji. Jak poprzednio, Moskwa twierdzi cynicznie, że za prowokacją przeciwko Kremlowi stoją Stany Zjednoczone. Dlaczego zarówno Litwinienko, Skripal jak i Nawalny byli przez Zachód chronieni (Skripal pod zmnienionym nazwiskiem zmienił miejsce zamieszkania) – tego Rosja wytłumaczyć nie potrafi. Zamachowcy zamieszani w sprawę Skripala Aleksander Miszkin i Anatolij Czepiga – formalnie są oskarżeni przez Scotland Yard o próbę morderstwa i posiadanie niebezpiecznej substancji chemicznej. Jak podał portal Bellingcat ten pierwszy miał zostać odznaczony przez Władimira Putina a drugi otrzymał tytuł honorowy Bohatera Federacji Rosyjskiej. Wywiad z nimi (lub łudząco podobnymi mężczyznami) przeprowadziła rosyjska telewizja rządowa Russia Today, gdzie przedstawiono ich jako turystów.
Michał Bruszewski
Źródło:
fot.wikimediacommons/stronarzadowarosji