Grupa „Polscy Kaci” utworzona na popularnym w Rosji komunikatorze Telegram to nie społeczna inicjatywa Polaków zatroskanych o los migrantów, ale rosyjska dezinformacja obliczona na zdyskredytowanie funkcjonariuszy polskiej Straży Granicznej.
W ostatnim czasie na popularnym w Rosji komunikatorze Telegram pojawiły się wpisy, rzekomo zamieszczone przez Polaków, uderzające w polskie służby strzegące granicy z Białorusią. W serwisie utworzono nawet grupę o nazwie „Polscy kaci” uderzającą w Polską Straż Graniczną.
Twitter/Screen
Na grupie zamieszczane są zdjęcia polskich funkcjonariuszy wraz z obszernymi danymi osobowymi (obejmującymi imię nazwisko, datę urodzenia, obszar pełnienia służby, dane teleadresowe, profile na Facebooku, a nawet… numery tablic rejestracyjnych samochodów). Charakteryzowanym w ten sposób funkcjonariuszom towarzyszy także krótki opis czynów, których rzekomo mieli się dopuszczać względem imigrantów.
Nie jest to jednak inicjatywa społeczna zatroskanych obywateli, ale celowe działanie rosyjskiej propagandy obliczone na zdyskredytowanie polskich służb strzegących granicy.
Wpisy publikowane w języku polskim, ale stylistyka razi
Wpisy publikowane były w języku polskim, jednak uwagę zwracała ich szczególna, niekiedy rażąco błędna stylistyka. Oto kilka przykładów:
„Marcin. Polska Straż Graniczna. 10 listopada, noc. Osobiście pobił imigrantkę i oblał gazem pieprzowym twarz jej męża”- czytamy w jednym z wpisów.
„Próbują ukryć swoje zbrodnie. Nasi władze zabijają naszą sprawiedliwość, zabierają nasze sądy rzetelnie wykonujące swoją pracę, odbierają prawa naszym kobietom, a teraz odbierają życie ludziom na granicy”.
„Ten człowiek wydał rozkaz karny i był wykonawcą”
W innym wpisie znalazło się z kolei wezwanie do publikowania tego rodzaju danych, o następującej treści: „Strajk kobiet pokazał, że możemy bronić naszych praw! Teraz naszym obowiązkiem chrześcijańskim jest ochrona życia ludzkiego. Musimy pokazać całemu światu okrucieństwa naszych organόw ścigania. Z tego powodu rozpoczynamy nasz projekt. (…) Każdy Polak powinien znać z widzenia przedstawiciela władz, urzędnikόw, funkcjonariusza policji, straży granicznej oraz celnika, którzy biłi nasze kobiety w Warszawie, a teraz zabija niewinnych ludzi na granicy”. Uwagę zwraca eklektyzm wpisu, w którym połączono Strajk Kobiet z… chrześcijańskim obowiązkiem ochrony życia ludzkiego.
Rosyjska dezinformacja obliczona na zdyskredytowanie polskich służb
Przed dezinformacją prowadzoną na komunikatorze ostrzegał na Twitterze Ekspert Centrum Badań nad Współczesnym Środowiskiem Bezpieczeństwa Michał Marek
Telegram to komunikator popularny w Rosji, na Białorusi oraz na Ukrainie. Mimo że początkowo rosyjskie władze deklarowały walkę z tą aplikacją, obecnie korzystają z niej rosyjscy urzędnicy i politycy. W ostatnich dniach za pośrednictwem tej aplikacji wypowiedziała się rzecznik rosyjskiego MSZ m.in. Maria Zacharova, stwierdzając, iż „Irak został zniszczony przy najbardziej aktywnym udziale Warszawy”, oraz iż „ponad 2000 polskich żołnierzy najechało to suwerenne państwo, aby ustanowić demokrację”.
Źródła:
Fot: Twitter/Screen