Trwająca pandemia koronawirusa wywołuje wśród wielu osób lęk. Niestety uzasadnione obawy związane z możliwością zakażenia się nowym wirusem dla niektórych stanowią okazję do siania paniki i żerowania na lęku innych osób. Dobrym przykładem takiego zachowania jest np. udawanie objawów zakażenia w miejscach publicznych, przy jednoczesnym podejmowaniu działań mających na celu zarażenie innych osób.
Do tego rodzaju sytuacji doszło w Sosnowcu, gdzie – jak informuje rmf24.pl – policjanci obezwładnili w sklepie mężczyznę, który „demonstracyjnie kaszlał” krzycząc jednocześnie, że jest chory na COVID i ma gorączkę. Okazało się, że obezwładniony wcześniej wraz ze swoją partnerką ukradł w tym sklepie drobne artykuły.
Osoby te zostały przewiezione do izby wytrzeźwień, gdzie okazało się, że mężczyzna ten nie ma żadnych objawów zakażenia (do czego z resztą sam się przyznał). Jasne jest, że tego rodzaju zachowania są głęboko nieetyczne, a jednocześnie mogą stanowić czyn zabroniony. Sankcję za wywołanie fałszywego alarmu przewiduje zarówno Kodeks karny (art. 224a), jak i Kodeks wykroczeń (art. 66). Natomiast – w zależności od szczegółowych okoliczności – próba (nawet jedynie pozorowana) zarażenia kogokolwiek koronawirusem może wypełniać także znamiona innych czynów zabronionych. Stąd sprawcy tego rodzaju zachowań w żadnym wypadku nie mogą czuć się bezkarnie.
Konrad
Źródło: rmf24.pl