Kilku polskich polityków udostępniło informację o rzekomym aresztowaniu na Litwie grupy polskich ekstremistów pod zarzutem terroryzmu. Szybko okazało się, że jest to wyrafinowany fake news. Portal, który podał wiadomość to strona podszywająca się pod witrynę litewskiej policji, a konta polityków zostały zhakowane. Informację zdementowało także Ministerstwo Spraw Zagranicznych Litwy.
W piątek 27 listopada na twitterowych kontach kilku posłów pojawiła się informacja o rzekomym skandalu międzynarodowym. Na Litwie miało dojść do aresztowania kilku polskich obywateli pod zarzutem działalności terrorystycznej. Wskazywano, że litewskie służby specjalne oskarżają Polskę o szkolenie ekstremistów w celu destabilizacji na Litwie. Wpis pojawił się na profilach posłów: Joanny Borowiak, Janusza Chmielewskiego oraz Arkadiusza Czartoryskiego.
Wpisy odsyłały do artykułu w języku litewskim pod tytułem „Ekstremiści z Polski aresztowani na Litwie pod zarzutem działalności terrorystycznej”, umieszczonego rzekomo na stronie litewskiej policji policja.lrw.lt. Adres ten różni się tylko nieznacznie, bo jedną literą od prawdziwego adresu policija.lrv.lt. W treści artykułu poinformowano o pożarze cysterny dostarczającej gaz do stacji dystrybucji w Alytus. Jest to informacja prawdziwa, ponieważ pożar faktycznie miał miejsce w środę 25 listopada. O spowodowanie tego pożaru litewscy śledczy mieli podejrzewać polskich terrorystów ze skrajnie prawicowej organizacji Dywizja Feuerkrieg.
Informacja o aresztowaniu Polaków została zdementowana przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych Litwy.
W treści komunikatu można przeczytać, iż litewska policja nie aresztowała obywateli polskich pod zarzutem działalności terrorystycznej, a zamiast ataku terrorystycznego mamy do czynienia z dezinformacją ukierunkowaną na szerzenie podziału między Polską i Litwą.
Warto także zwrócić uwagę na pewną niespójność w samym artykule. Nie zgadza się bowiem liczba sprawców podana w jego treści. Na początku wskazano bowiem na 4 sprawców, by następnie podać wiek 5 osób (22,24,25,31,37).
Jak się więc okazało, nieprawdą jest informacja o rzekomych aresztowaniach. Wpisy polityków to natomiast efekt ataku hakerów. Poseł Arkadiusz Czartoryski w rozmowie z tvp.info przyznał, że nie ma dostępu do swojego konta na Twitterze, ponieważ doszło do włamania, a wpisy nie są jego autorstwa. Poseł zawiadomił o sprawie Policję. Opublikował także oświadczenie na Facebooku, w którym wyjaśnił całą sytuację.
Opisywany incydent to nie jedyna tego rodzaju dezinformacyjna sytuacja w ostatnim czasie. Miesiąc wcześniej na koncie poseł Joanny Borowiak pojawił się nieprawdziwy wpis o rzekomych przygotowaniach NATO do wojny z Rosją, w której Polska miałaby odegrać znaczącą rolę.
Nietrudno zauważyć, że kampania dezinformacyjna, dyskredytująca Polskę i polskich obywateli na arenie międzynarodowej przybrała w ostatnim czasie na sile. Wschodnia flanka NATO z uwagi na szczególne strategiczne znaczenie jest natomiast szczególnie narażona na tego fake newsowe ataki. Tym bardziej cenna jest więc szybka reakcja dementująca, zwłaszcza ze strony litewskiego ministerstwa, szczególnie w sytuacji, w której fake news wygląd tak wiarygodnie, jak miało to miejsce w tym przypadku.
Źródła: