Nie jest prawdą, że rząd zabronił francuskiemu wiceministrowi wizyty w Kraśniku- poinformował na Twitterze wiceminister spraw zagranicznych Szymon Szynkowski vel Sęk. Francuski polityk chciał odwiedzić miejsce określane jako „strefa wolna od LGBT”. To kolejna sytuacja, w której rozpowszechnione przez lewicowych aktywistów określenie niektórych polskich miast jako „strefa” jest przyczyną międzynarodowych nieporozumień.
Sprawa ma związek z odbywającą się w dniach od 8 do 11 marca wizytą francuskiego wiceministra ds. europejskich Clementa Beaune wizytą w Polsce. Według informacji podanej przez portal Politico Beaune miał oświadczyć, że w trakcie wizyty polskie władze odmówiły mu dostępu „strefy wolnej od LGBT” (jak wśród lewicowych działaczy określany jest Kraśnik w województwie lubelskim), którą miał w planach odwiedzić. Wskazywał, że polskie władze przekazały mu, iż nie są w stanie zaplanować tej wizyty, ponieważ nie zostałaby ona dobrze przyjęta z uwagi na trudną sytuację epidemiczną.
„To oczywista nieprawda”- tak sprawę skomentował wiceminister spraw zagranicznych Szymon Szynkowski vel Sęk, który oświadczył na Twitterze, iż nikt z polskich władz nie zabraniał ani nie uniemożliwiał francuskiemu wiceministrowi wizyty w Kraśniku. Podkreślił także, iż tego rodzaju sugestie nie służą dobrze atmosferze wizyty oraz relacjom polsko-francuskim, a sprawa jest wyjaśniana w kontakcie z ambasadą Francji.
Francuski polityk oświadczył w wywiadzie dla Gazety Wyborczej, że prawa osób LGBT będą jednym z podstawowych punktów jego wizyty w Polsce, a „strefy wolne od LGBT” chce odwiedzić, ponieważ się do tego zobowiązał. Polityk miał rozważać odwołanie wizyty, jej przełożenie lub odwiedzenie „strefy” bez upoważnienia rządu. Przyznał, że postanowił odbyć zaplanowaną wizytę w Polsce z uwagi na inny ważny dla niego temat tj. prawo kobiet do aborcji. Odnosząc się natomiast do kwestii wizyty w „strefie”, stwierdził na Twitterze, iż „nie odpuści w tej walce”.
Należy podkreślić, że wbrew twierdzeniom niektórych polityków, w Polsce nie istnieją „strefy wolne od LGBT”. Nie jest to żadna instytucja normatywna, nie wiąże się także z jakimikolwiek konsekwencjami dla osób deklarujących przynależność do ruchu LGBT. Jest to jedynie rozpowszechniona przez lewice happeningowa nazwa określająca w ten sposób niektóre miasta i gminy przyjmujące Samorządowe Karty Praw Rodzin.
Źródła:
https://wiadomosci.onet.pl/politico/strefy-wolne-od-lgbt-francuski-minister-polska-uniemozliwila-mi wizyte/ldl2e5x?utm_source=tw_viasg_wiadomosci&utm_medium=social&utm_campaign=onetsg_fb_twitter_onetwiadomosci&srcc=ucs&utm_v=2
Fot: Senat RP/Twitter