Politycy Holandii, Wielkiej Brytanii oraz państw bałtyckich przeprowadzili rozmowy w trybie wideokonferencji z osobą podającą się za rosyjskiego opozycjonistę Leonida Wołkowa. Pojawiające się wątpliwości co do tożsamości rozmówcy z Rosji, zostały szybko wyjaśnione. Cała sytuacja wywołała uzasadnione pytania o bezpieczeństwo międzynarodowych wideokonferencji, w związku z wykorzystywaniem zaawansowanej technologii cyfrowej w szerokiej kampanii dezinformacyjnej.
W ostatnim czasie jeden z holenderskich dzienników informował o spotkaniu w trybie wideokonferencji, w którym wzięli udział członkowie komisji spraw zagranicznych izby niższej parlamentu Holandii z osobą podającą się za Leonida Wołkowa- szefa sztabu Aleksieja Nawalnego.
Jak się okazało, politycy przeprowadzili rozmowę nie z opozycjonistą, lecz z ustylizowaną na niego postacią stworzoną przy wykorzystaniu technologii deepfake. Sam Wołkow stwierdził, że za prowokacją stoją „kremlowskie trolle”.
Ofiarami podobnych manipulacji są także politycy Wielkiej Brytanii, Litwy, Estonii i Łotwy. Ponadto ofiarą deepfake’a padła także łotewska stacja telewizyjna LTV, która wyemitowała wywiad z „rosyjskim opozycjonistą”.
Sprawę nagłośnił na Twitterze przewodniczący komisji spraw zagranicznych w łotewskim parlamencie Rihards Kols, wskazując na podróbkę, informując, że spotkały się z nią trzy państwa bałtyckie oraz prezentując prawdziwą i fejkową twarz Wołkowa.
W oficjalnym oświadczeniu przedstawiciele parlamentów Estonii, Łotwy i Litwy określili manipulację jako operację dezinformacyjną, ukierunkowaną na zdyskredytowanie rosyjskiej opozycji, oraz osłabienie wsparcia udzielanego jej przez państwa bałtyckie.
Technologia deepfake polega na łączeniu obrazów twarzy ludzkich z wykorzystaniem sztucznej inteligencji przez naniesienie cech jednej postaci na inną, z zachowaniem jej mimiki i gestów. Technologia tworząca tego rodzaju postacie jest tak zaawansowana, a uzyskane obrazy na tyle realistyczne, że widz nie ma możliwości stwierdzenia czy przekaz jest prawdziwy, czy został zmanipulowany.
Jak podkreślają komentujący sytuację holenderscy politycy, sytuacja ta jest potencjalnie bardzo niebezpieczna, powoduje bowiem znaczną utratę zaufania do rozmów prowadzonych w trybie wideokonferencji, powszechnie wykorzystywanym w czasie pandemii. Taka utrata gwarancji czy rozmówcą jest prawdziwy człowiek, czy jego cyfrowa podróbka niewątpliwie kładzie się cieniem na bezpieczeństwie międzynarodowych konferencji.
Źródła:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Deepfake
Fot: Pixabay