Od czego się zaczęło?
28 lutego w międzynarodowej przestrzeni publicznej pojawiła się niewątpliwie ważna dla kwestii potencjalnego przebiegu wojny na Ukrainie informacja. Niedzielnego popołudnia przekazał ją szef unijnej dyplomacji Josep Borell. Według hiszpańskiego polityka doszło do zawiązania porozumienia między krajami UE a ukraińskim rządem w sprawie przekazania zaopatrzenia militarnego. Chodziło o zasoby, które pozwalałyby nawiązać powietrzną walkę z siłami Federacji Rosyjskiej. Borell w jednym z wywiadów udzielonych m.in dziennikowi „The Guardian” oraz za pośrednictwem swoich mediów społecznościowych stwierdził, że „przekazanie broni siłom zbrojnym Ukrainy to sprawa życia i śmierci”
Borell jeszcze tego samego dnia podczas konferencji prasowej uszczegółowił, o jaką formę pomocy i zaopatrzenia chodzi. Jak relacjonował m.in portal i24news.tv dyplomata jednoznacznie zakomunikował:
„Nie mówimy tylko o amunicji, a o czymś dużo ważniejszym dla prowadzenia prawdziwej wojny. W swoim wsparciu dostarczymy ukraińskiej armii nawet samolotów bojowych”
Ponadto, wedle Borella, ministrowie spraw zagranicznych państw wspólnoty zgodzili się wyposażyć ukraińskie siły powietrzne w lotniczą broń ofensywną o wartości 450 mln euro. Informacja o dostawie amunicji pojawiała się w narracji UE już wcześniej, przez co nie mogła budzić większych zastrzeżeń. Jednak zapowiedź wyposażenia Ukraińców w europejskie myśliwce należało już uznać za krok zdecydowanie bardziej bezkompromisowy. A przez to i potencjalnie mniej wiarygodny.
Ukraina jest na tak.
Nie minęło jednak sporo czasu, by ową dobrą nowinę podchwyciło polityczne przedstawicielstwo ukraińskiego państwa. Oficjalne kanały zarówno Dowództwa Sił Powietrznych Ukrainy jak i Rady Najwyższej Ukrainy 28 lutego potwierdziły, że europejscy partnerzy wyposażą ich w pokaźną ilość zarówno powietrznej amunicji jak i myśliwców bojowych radzieckiej produkcji. W głównej mierze mowa była o radzieckich MIG-ach i Suchojach.
Z wyżej zamieszczonych komunikatów jasno wynika, że ukraińska armia miałaby otrzymać przynajmniej 70 samolotów bojowych, z czego 28 pochodzić miało od Państwa Polskiego. Jednak najbardziej zaskakująca informacja nie dotyczy materialnego wkładu Rzeczpospolitej w transfer uzbrojenia, a jej roli logistycznej, o której wspomniało Dowództwo Sił Powietrznych Ukrainy. Wedle tego, polskie lotniska mogłyby służyć jako bazy startowe dla ukraińskich pilotów do działań militarnych.
Zapowiedzi te szybko potwierdziła ukraińska deputowana do parlamentu, Galina Tretjakowa, która stwierdziła, że „nasi piloci są już w Polsce i odbierają pociski oraz myśliwce”
Akcja-reakcja.
Informację tą naprędce potwierdził w poniedziałek m.in portal Onet.pl powołując się na „wysokiego rangą oficera polskiej armii”. Według portalu, na Ukrainę rzeczywiście trafią polskie myśliwce MiG-29, lecz w liczbie 23, gdyż reszta „jest zbyt przestarzała”. Strategię powoływania się na prominentne osoby trzecie kontynuował również dziennikarz „The Washington Post” Michael Birnbaum. Opierając się na swoich kontaktach w „europejskiej dyplomacji” potwierdził udział państw mających obdarować Ukrainę swoimi myśliwcami. Brak jednak było głosów potwierdzających rzekome stacjonowanie maszyn na polskich lotniskach.
W związku z coraz mocniej kumulującymi się przekazami, zarówno polska, jak i europejska opinia publiczna zdawała sobie sprawę z wagi gatunkowej podawanych przez oficjeli informacji. Potencjalne zaangażowanie na tak wysokim szczeblu państw UE wymagało więc rychłej weryfikacji faktów. Proces ten rozpoczął się wraz z pierwszym dniem marca. Jednak ze względu na obowiązującą podczas tak jaskrawego konfliktu zbrojnego kulturę i rozwagę dyplomatyczną nie doczekaliśmy się jednoznacznego dementi w tej sprawie. Na prośbę portalu Rzeczpospolita.pl dnia 1 marca stanowisko zajęło Ministerstwo Obrony Narodowej:
„Polska, NATO i sojusznicy UE zwiększają swoje polityczne i praktyczne wsparcie dla Ukrainy, która broni się przed inwazją Rosji na pełną skalę. Nasze wsparcie jest wyrazem polskiej solidarności z Ukrainą. Zapewniamy ogromną pomoc humanitarną, przyjmujemy uchodźców i dostarczamy sprzęt. W tej sytuacji musimy też pamiętać o odpowiedzialności i wstrzemięźliwości informacyjnej we wszelkich kwestiach dotyczących obronności. Bezpieczeństwo Polski jest najważniejsze”
Weryfikacja
Wiele światła na sprawę przyniósł wtorek, kiedy polską bazę w Łasku odwiedził sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg. Na pytanie jednego z dziennikarzy odpowiedział:
„NATO nie chce być częścią tego konfliktu, dlatego nie zamierz wysyłać żadnych wojsk na Ukrainę. Nie zamierza też wysyłać samolotów do ukraińskiej przestrzeni powietrznej”
Jego stanowisko w pełni podzielił prezydent RP Andrzej Duda, który stwierdził:
„Nie wysyłamy naszych samolotów, bo oznaczałoby to ingerencję militarną w konflikt, który toczy się na Ukrainie i włączeniem się NATO w ten konflikt. NATO nie jest stroną tego konfliktu”
W pełnym, bardziej jednoznacznym tonie stanowisko prezydenta potwierdził w czwartek rzecznik rządu Piotr Muller, który dla telewizji Polsat News stwierdził:
„Nie ma polskich MiG-ów na Ukrainie. Chciałbym uspokoić, bo pewne takie informacje się pojawiły, że chociażby z polskich lotnisk mają startować na teren Ukrainy w celach bojowych: dementuję te informacje. […]
Takich decyzji w Polsce nie ma. Rozumiem, że mogą być oczekiwania niektórych w Europie, żeby takie decyzje podjąć, ale takich decyzji po naszej stronie nie ma”
Rzecznik rządu postanowił dodatkowo skomentować na Twitterze słowa byłego prezydenta Ukrainy Petra Poroszenki, który w swoich wypowiedziach utrwalał rzekomy transfer myśliwców z Polski wprost na front wojny z Federacją Rosyjską:
Po wypowiedzi Mullera stało się więc jasne, że zarówno w kwestii zaangażowania Państwa Polskiego w przekazanie myśliwców bojowych jak i w kwestii ich stacjonowania na polskich lotniskach mieliśmy do czynienia z fake newsem. Być może wynikał on ze zbyt daleko wyciągniętych wniosków przez Josepa Borella, którego przedwczesny i niezweryfikowany komunikat szybko rozpowszechnił się w domenie publicznej.
Inni wzorem Polski
Sprawę ostatecznie zamknęły oficjalne stanowiska innych państw UE pierwotnie mających przekazać myśliwce ukraińskim siłom powietrznym. Finalnie, żadne z nich nie zdecydowało się na taki rodzaj wsparcia, pozostając przy transferze niezbędnej amunicji bojowej:
Końcowo warto jednak odnotować, że szczególnie w przypadku Państwa Polskiego taki stan rzeczy nie równa się z postawą bierności. Jak poinformował m.in Minister Obrony Narodowej Mariusz Błaszczak, na Ukrainę dotarł już z terytorium RP specjalny konwój wojskowy, obfity w amunicję i rakietowe pociski przeciwlotnicze R-73, które są uzbrojeniem dla samolotów MIG-29.
Źródła:
1. https://www.rp.pl/konflikty-zbrojne/art35778811-dowodztwo-sil-powietrznych-ukrainy-partnerzy-przekaza-nam-ponad-70-mysliwcow
2. https://www.rp.pl/wojsko/art35777571-28-polskich-mig-ow-29-dla-ukrainskiej-armii
3. https://wiadomosci.onet.pl/kraj/wsparcie-wojskowe-dla-ukrainy-plany-wyslania-polskich-mysliwcow-ukrainie/pgr3zz9
4. https://spidersweb.pl/2022/03/samoloty-dla-ukrainy-polskie-mig-29.html
5. https://www.wprost.pl/wojna-na-ukrainie/10643641/rzecznik-rzadu-prostuje-wypowiedz-poroszenki-o-polskich-mysliwcach-podal-niesprawdzone-informacje.html
6. https://www.radio.kielce.pl/pl/wiadomosci/polskie-uzbrojenie-dotarlo-na-ukraine,154509
7. https://www.gazetaprawna.pl/wiadomosci/kraj/artykuly/8371247,polskie-samoloty-mig-na-ukrainie-muller.html
8. https://www.euractiv.com/section/politics/short_news/bulgaria-will-not-send-fighters-troops-to-ukraine/
9. https://www.politico.eu/article/eu-promise-to-supply-fighter-jets-to-ukraine-gets-grounded/
10. https://newlinesmag.com/reportage/is-poland-sending-fighter-jets-to-ukraine/