Wyrok TK znoszący przesłankę eugeniczną aborcji doczekał się komentarza w Parlamencie Europejskim. Z nowo przyjętej rezolucji można dowiedzieć się m.in. o atakach nacjonalistów na pokojowych demonstrantów, represjach aparatu państwa czy prześladowaniach dotykających LGBT. Czytając treść dokumentu nietrudno zgodzić się z tezą, że jest to alternatywna rzeczywistość i zbiór postulatów skrajnej lewicy.
Rezolucja wychodząca od krytyki wyroku TK rozszerza się coraz bardziej na wątki zupełnie niezwiązane z przedmiotowym orzeczeniem, za to bardzo istotne z punktu widzenia lewicowych postulatów. Co więcej, w wielu przypadkach tworzy alternatywną rzeczywistość bądź posługuje się przyjętymi już fake newsami jak np. tym o „strefach wolnych od LGBT”. Jak trafnie zauważył poseł PiS Sebastian Kaleta, rezolucja nie ma zbyt wiele wspólnego z rzeczywistością, jest za to pełna najmodniejszych lewicowych postulatów.
Pierwszy fake news pojawia się już w nazwie rezolucji tj. „Rezolucja Parlamentu Europejskiego z dnia 26 listopada 2020 r. w sprawie faktycznego zakazu aborcji w Polsce”. Nieprawdą jest twierdzenie, jakoby wyrok TK znosił całkowicie możliwość legalnego przeprowadzenia aborcji w Polsce. W rzeczywistości orzeczenie wyeliminowało jedynie jedną z ustawowych przesłanek tzw. przesłankę eugeniczną aborcji. Nie uległy natomiast żadnym zmianom pozostałe warunki ustawowe, w których aborcja jest dopuszczalna tzn. przypadek, gdy ciąża stanowi zagrożenie dla życia i zdrowia kobiety, a także zachodzi uzasadnione podejrzenie, że ciąża jest następstwem czynu zabronionego np. gwałtu.
Przykładem całkowitego zakłamania rzeczywistości jest stwierdzenie, iż demonstracje miały charakter pokojowy, a za akty agresji odpowiadają nacjonalistyczni chuligani. Jak czytamy w treści rezolucji „28 października wicepremier Jarosław Kaczyński wezwał wszystkich do obrony tradycyjnych polskich wartości oraz kościołów za wszelką cenę, co doprowadziło do agresji nacjonalistycznych chuliganów na demonstrantów”. Nietrudno zauważyć, iż powyższe twierdzenie nie ma żadnego odzwierciedlenia w rzeczywistości. Obrońcy Świątyń w odróżnieniu od demonstrantów nie podejmowali bowiem żadnych agresywnych działań ani nie zmierzali do siłowej konfrontacji z protestującymi. Ograniczali się jedynie do modlitwy oraz do zabezpieczania Kościołów przed profanacjami. Niejednokrotnie to właśnie oni byli ofiarami fizycznej agresji lewicowych chuliganów. Mimo to rezolucja nie zawiera nawet wzmianki o niszczeniu przez demonstrantów fasad świątyń, zakłócaniu nabożeństw czy werbalnych, a nawet fizycznych atakach na księży. Czyni za to protestujących ofiarami wyimaginowanych ataków.
Oskarżenia padają także pod adresem Policji, rzekomo nadużywającej siły w wobec protestujących. W rezolucji można przeczytać, iż funkcjonariusze organów ścigania stosowali nadmierną siłę i przemoc fizyczną przeciwko pokojowym demonstrantom. W rzeczywistości sytuacja wygląda jednak zupełnie inaczej. Przykładowo w czasie jednej z demonstracji część protestujących, zebranych przy ul. Mickiewicza zaatakowała funkcjonariuszy, rzucając w nich kamieniami i usiłując przerwać policyjny kordon. Jak poinformowała na Twitterze warszawska Policja, w celu przywrócenia porządku użyto jednostkowo gazu pieprzowego i siły fizycznej, wcześniej natomiast wielokrotnie wzywano zgromadzonych do zachowania zgodnego z prawem i nieatakowania funkcjonariuszy. Ponadto, gdy rozpoczął się przemarsz Policja dbała o bezpieczeństwo uczestników, wstrzymując ruch pojazdów, aby uniknąć niebezpiecznych sytuacji.
W treść rezolucji został także wpleciony, zupełnie przedmiotowo niezwiązany z wyrokiem wątek dotyczący LGBT. Fake newsem jest sformułowanie, iż od początku 2019 r. ponad 80 samorządów w Polsce przyjęło uchwały przeciwko osobom LGBTI+. W rzeczywistości nie ma ani jednej takiej uchwały, ponieważ tzw. Samorządowe Karty Praw Rodzin nie były kierowane przeciwko żadnym osobom, a jedynie wyrażały sprzeciw wobec określonej ideologii i jej faktycznych implikacji. W ocenie PE Samorządowe Karty Praw Rodzin miały także rzekomo dyskryminować w szczególności rodziny niepełne oraz rodziny i osoby LGBTI+, choć w tych dokumentach nie ma żadnych zapisów, z których można wyciągnąć powyższe wnioski. Ponadto z treści rezolucji wynika także, iż uchwały miały ograniczać swobodny przepływ obywateli UE, choć nie wiadomo, w jaki sposób, ponieważ nie wynika to ani z treści uchwał, ani też uchwały nie dostarczają podstaw do takich ograniczeń. Być może posłużył temu wzmiankowany w tekście rezolucji bardzo popularny już na zachodzie fake news o „strefach wolnych od LGBT”.
Tekst rezolucji utrzymany jest jednoznaczny ideologicznie, a komentarz do wydarzeń w Polsce zupełnie nieadekwatny do rzeczywistości. Forsowanie lewicowej ideologii, tak jak w przypadku protestów dalekie jest od jakiejkolwiek merytoryki, oparte za to na emocjach, podsycanych dodatkowo chwytliwymi fake newsami.
Źródła:
https://www.europarl.europa.eu/doceo/document/TA-9-2020-0336_PL.html
https://www.polsatnews.pl/wiadomosc/2020-11-26/rezolucja-pe-ws-aborcji-w-polsce-prezes-tk-komentuje/
https://www.tvp.info/50463966/aborcja-agresywny-tlum-zaatakowal-policjantow-kamieniami
https://wpolityce.pl/polityka/528800-co-znalazlo-sie-w-przyjetej-przez-pe-rezolucji-sprawdz
Fot. z Twitter Roberta Biedronia- jednego z inicjatorów projektu rezolucji/ Robert Biedroń Twitter