Słuchawki HypePods mające stanowić tańszą, ale jakościowo porównywalną alternatywę dla słuchawek AirPods były ochoczo polecane przez polskich influencerów. Szybko okazało się jednak, że o porównywalnej jakości nie może być mowy, a produkty to słabej jakości słuchawki za 30 zł. Z biegiem czasu okazało się także, że części zamówień w ogóle nie zrealizowano. Domena hypepods.pl w momencie przestała funkcjonować. Wraz z końcem funkcjonowania strony zniknęły także gwarancja, czy prawo do zwrotu.
W ubiegłym roku na profilach polskich celebrytów w mediach społecznościowych pojawiły się reklamy nowej marki słuchawek bezprzewodowych HypePods. Słuchawki miały być tańszą alternatywą dla słuchawek AirPods firmy Apple.
Influencerzy reklamują słuchawki HypePods jako tańszą alternatywę dla AirPodsów
HypePodsy reklamowali najbardziej popularni polscy influencerzy, jak: Mixer (1,12 mln na YouTubie), czy Natsu (1,3 mln obserwujących na Instagramie).
Słuchawki reklamowali także inni znani influencerzy.
Marcin Dubiel znany z: Instagrama – 2,3 mln obserwujących, Youtube’a – 1,68 mln obserwujących i TikToka – 1,5 mln obserwujących, tak reklamował słuchawki HypePods na swoich mediach: „Chodzi o te słuchawki, które są tańszą alternatywą dla AirPodsów. Mają całkiem spoko jakość. I normalnie są za 599 zł, teraz są za 225 zł, a teraz z kodem zniżkowym Marcin40 macie je za 129 zł. Więc polecam” (cytowanie za wyborcza.biz).
Agata Fąk – Fagata – 1,4 mln obserwujących na TikToku, 905 tys. obserwujących na Instagramie, również reklamowała ten produkt: „Kochani, jakiś czas temu opowiadałam wam o słuchawkach HypePods, tak bardzo mi się podobały, że teraz zamówiłam drugie opakowanie. Jakość dźwięku jest naprawdę ekstra. Testuję te słuchawki dłuższy czas. I teraz mam dla was kod rabatowy, który brzmi agata40″.
To nie alternatywa dla AirPods, ale słabej jakości słuchawki za 30 zł
Hypepods to słuchawki za 30 złotych, są to popularne „pseudo AirPodsy” i12 TWS. Na stronie Alibaba można je kupić za około 15-20 złotych wraz z przesyłką. Na AliExpress kosztują 30-40 zł (przy zamówieniach hurtowych dużo mniej). Można je zamówić z pudełkami z dowolną nazwą.
Towar kupiony za namową celebrytów przesyłany był z Chin. Czas dostawy wynosił ok. trzech tygodni. Nabywcy HypePodsów byli rozczarowani, bardzo słabą jakością słuchawek. Influencerzy w instrukcjach mieli jasno napisane, aby nie pokazywać w materiałach reklamowych specyficznej diody. To mogłoby jasno wskazać na podobieństwo z i12 TWS. Byli zatem świadomi, że rozpowszechniają fakenewsy.
Z upływem czasu okazało się także, iż części zamówień w ogóle nie zrealizowano. Domena hypepods.pl w momencie przestała funkcjonować. Wraz z końcem funkcjonowania strony zniknęły także gwarancja, czy prawo do zwrotu. Polski przedsiębiorca natomiast, jako swój adres podawał fikcyjne biuro: HypePods Polska E-Commerce Rangers LLC99 Wall Street #1207New York NY 10005, United States of America.
Jak daleko są w stanie posunąć się influencerzy w ramach współpracy z markami? Użytkownicy Instagrama, Youtube’a czy Tik Toka codziennie są „zalewani” reklamami, często tych samych marek, które zainwestowały we współpracę z popularnymi użytkownikami tych mediów społecznościowych. Influencerzy testują nowe produkty i polecają je swoim obserwującym, nierzadko dostają od marki kody promocyjne tak, aby jeszcze bardziej zachęcić potencjalnych kupujących.
Nic w tym złego, po prostu reklamy telewizyjne, internetowe stały się mniej skuteczne od reklam influencerów, którzy mają za sobą ogromną widownię, rzeszę fanów, którzy zrobią wszystko, by mieć ten sam produkt, co ich idol. Co się jednak dzieje, kiedy ludzie mający taki wpływ na innych wykorzystują to do oszustwa?
Najbardziej przykre w tym oszustwie jest to, że większość obserwujących wymienionych powyżej influencerów to nastolatkowie, którzy najpierw mają przez swoich idoli zaszczepione przekonanie, że warto posiadać tylko markowe sprzęty. A następnie na tym bazując, „wciskają” im tanie, chińskie produkty słabej jakości, które nie mogą równać się z produktami firmy Apple.
Źródła:
Fot/archiwum własne
Fot: Pixabay.com
