Aplikacja FaceApp nie jest już żadną nowinką technologiczną, ponieważ na rynku funkcjonuje od ponad 3 lat. O aplikacji już wcześniej było głośno.  Po raz pierwszy za sprawą funkcji aplikacji, która umożliwiała postarzenie swojego wizerunku, graficzną zmianę płci oraz dodanie uśmiechu. Drugi raz poprzez komunikat Ministerstwa Cyfryzacji oraz zachodnich odpowiedników niniejszego departamentu, które informowały o możliwości wykorzystania aplikacji przez rosyjski wywiad. W ostatnim czasie polski internet został zalany przez serie kolaży o podłożu politycznym.

Aplikacja i kontrowersje wokół niej

FaceApp to aplikacja na smartphony, z której można korzystać na systemie iOS oraz Android. Aplikacja opiera się na wykorzystaniu sztuczne inteligencji do edycji przesłanego zdjęcia. Możliwości aplikacji są faktycznie szerokie, ponieważ umożliwia ona postarzanie oraz odmładzanie twarzy, zmianę cech fizycznych odpowiadających za określenie płci, dodanie uśmiechu oraz szereg innych mniejszych opcji.

Przy okazji pojawiających się doniesień, jakoby aplikacja miałaby być wykorzystywana przez rosyjskich służb, eksperci z całego świata postanowili przeanalizować program. Francuski specjalista ds. cyberbezpieczeństwa Robert Baptiste przebadał aplikacje i stwierdził, że zbiera ona zmodyfikowane w programie zdjęcia, które następnie trafiają do serwerów twórców aplikacji. Fizycznie serwery znajdują się na terenie Stanów Zjednoczonych, a konkretnie w centrach danych należących do Amazonu. Twórcą aplikacji jest przedsiębiorstwo mające swoją siedzibę w Petersburgu, w związku z czym rośnie obawa, że dane przesyłane na serwery mogą być kopiowane i rozsyłane na nośniki znajdujące się w Rosji. Niewiadomo również, ilu pracowników posiada dostęp do zmodyfikowanych zdjęć.

W odpowiedzi na stawiane zarzuty jeden z twórców aplikacji Jaroslaw Gonczarow stwierdził, że żadne dane użytkownika nie są przesyłane do Rosji, a większość zdjęć jest przetwarzanych w chmurze. „Przesyłamy tylko zdjęcie wybrane przez użytkownika do edycji. Nigdy nie przesyłamy żadnych innych zdjęć z telefonu do chmury” – tłumaczy twórca FaceApp. – „Możemy przechowywać przesłane zdjęcie w chmurze. Głównym tego powodem jest wydajność działania aplikacji – chcemy mieć pewność, że użytkownik nie będzie przesyłał tej samej fotografii do edycji wielokrotnie. Większość zdjęć jest usuwana z naszych serwerów w ciągu 48 godzin od daty przesłania”. Aby zamknąć dywagacji na temat wykorzystywania aplikacji przez służby wywiadowcze lub inne zewnętrzne podmioty, jej CEO Jaroslaw Gonczarow stanowczo stwierdził – „Nie sprzedajemy ani nie udostępniamy żadnych danych użytkowników żadnym stronom trzecim”.

Fotomontaże

Tak jak wspomniałem we wstępie, aktualnie popularne w sieci stały się fotomontaże oparte o funkcje łączenia twarzy aplikacji. Jak widać na poniższych zdjęciach co do zasady są one powiązane z bieżącą sytuacją polityczną w Polsce. Pomimo żartobliwego tonu przedstawionych grafik oraz sarkazmu który ociera się o absurd, fotomontaże wzbudzają szczere i mocne emocje, co widać po poniższej próbce komentarzy.

Źródło: Facebook

Źródło: Demotywatory

Źródło: Facebook

Powyższe zdjęcie zostało okraszone podpisem: „Środkowoafrykanski następca tronu, Jean- Christopher Bosakka mówił, że dziękuję Europie,bo dzięki Merkel w jego kraju nie ma już prawie żadnych ludzi biorących zasiłki bo wszyscy wyjechali do Niemiec”

Źródła:

https://www.cyberdefence24.pl/faceapp-narzedziem-w-rekach-rosyjskiego-wywiadu-specjalisci-ustalaja-fakty