Szerokim echem odbiła się w mediach sprawa prof. Ewy Budzyńskiej. Prokuratura wraz z Policją prowadzą dochodzenie w kwestii nieprawidłowości w postępowaniu dyscyplinarnym na Uniwersytecie Śląskim. Niektórzy próbują wykorzystać fakt, że prokuratura przesłuchuje studentów w charakterze świadka do podsycania atmosfery i manipulowania opinią publiczną. Tymczasem jedyną pokrzywdzoną w sprawie jest prof. Budzyńska, której media nie szczędziły słów krytyki do tego stopnia, że zdecydowała się zrezygnować z pracy na uczelni.

Postępowanie dyscyplinarne przeciwko prof. Budzyńskiej zostało zainicjowane przez grupę studentów, która złożyła skargę na wykładowczynię po zajęciach dotyczących rodziny w świetle nauki chrześcijańskiej. Profesor zarzucono narzucanie słuchaczom „ideologii anti-choice, poglądów homofobicznych, antysemityzmu, dyskryminacji wyznaniowej, informacji niezgodnych ze współczesną wiedzą naukową oraz promowanie poglądów radykalno-katolickich”.

Jak informuje Instytut Ordo Iuris, w toku postępowania wyjaśniającego miało miejsce wiele nieprawidłowości po stronie uczelni i Rzecznika Dyscyplinarnego Uniwersytetu Śląskiego – prof. Wojciecha Popiołka. Dochodziło m.in. do pokazywania protokołu zeznań studentów innym świadkom. W związku z tym, do prokuratury trafiło zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa, złożone przez postronną osobę. Dochodzenie, które obecnie się toczy ma na celu ustalenie, czy do wszczęcia postępowania dyscyplinarnego przeciwko prof. Budzyńskiej doszło na skutek tworzenia fałszywych dowodów. Studenci występują w nim w charakterze świadków.

Zarówno w postępowaniu dyscyplinarnym, jak i w toku czynności policyjnych, prof. Budzyńską reprezentują prawnicy z Instytutu Ordo Iuris. Socjolog uczestniczy w dochodzeniu jako osoba pokrzywdzona przestępstwem z art. 235 kodeksu karnego. Prawnicy reprezentujący prof. Budzyńską przypominają, że ich udział jako profesjonalnych pełnomocników jest zagwarantowany przepisami kodeksu postępowania karnego, a zaniechanie tego obowiązku mogłoby skutkować naruszeniem zasad starannej reprezentacji pokrzywdzonej oraz wykroczeniem przeciwko zasadom etyki adwokackiej. Studenci zostali uprzedzeni o tym, że pełnomocnicy pokrzywdzonej będą obecni podczas przesłuchania.

Czy wolno przesłuchiwać studentów?

Niezrozumiałym jest fakt, że media próbują wykorzystać przesłuchania studentów w charakterze świadka do podsycania atmosfery i podważania wiarygodności działania prokuratury. W świetle prawa przesłuchiwać wolno nawet dzieci, które nie ukończyły 15 lat, jeżeli ich zeznania mogą mieć istotne znaczenie dla rozstrzygnięcia sprawy. Prawo szczegółowo reguluje kwestie związane z czynnościami przesłuchania świadka małoletniego, które, co do zasady, sąd przeprowadza tylko raz w odpowiednim pokoju i z udziałem biegłego psychologa. W przesłuchaniu studentów, którzy z całą pewnością ukończyli już 15. rok życia, nie ma zatem nic nadzwyczajnego.

Kto jest pokrzywdzonym w postępowaniu?

Jedyną pokrzywdzoną w postępowaniu jest prof. Budzyńska, którą reprezentują prawnicy  Instytutu Ordo Iuris. Wykładowczyni prowadziła dla studentów zajęcia pt. „Międzypokoleniowe więzi w rodzinach światowych”. Jak podaje Instytut, „celem wykładów było zapoznanie studentów z rodziną jako elementem struktury społecznej oraz przedstawienie, jakie formy przyjmowała ona na przestrzeni dziejów w zależności od kształtującej ją kultury lub religii. Uczestnicy zajęć poznawali odmienności kulturowe rodzin wyznawców chrześcijaństwa, islamu, judaizmu czy hinduizmu”. Forma zajęć i treści na nich prezentowane nie odpowiadały najwyraźniej studentom, którzy złożyli skargę na profesor.

Co z zasadą domniemania niewinności?

Wszczęcie postępowania przeciwko prof. Budzyńskiej spowodowało lawinę nieprzychylnych wobec niej komentarzy w mediach, Internecie i na śląskiej uczelni. Dla osoby z określonym dorobkiem naukowym, pozycją społeczną i autorytetem, utrata zaufania oznacza koniec kariery naukowej. Profesor nie wytrzymała presji i w związku z brakiem wsparcia ze strony uczelni, honorowo zrezygnowała z pracy na Uniwersytecie. Tymczasem pogwałcona zasada domniemania niewinności jest normą konstytucyjną zawartą w art. 42 ust. 3 Konstytucji RP i sprowadza się do tego, że dopóki wina w postępowaniu dyscyplinarnym wszczętym przeciwko socjolog nie zostanie udowodniona i stwierdzona prawomocnym wyrokiem, należy ją uważać za osobę niewinną.

Wolność słowa i zasada niedyskryminacji

Polska Konstytucja w art. 54 gwarantuje wolność wyrażania swoich poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji. Wolność sumienia i religii zawarta jest w art. 53 Konstytucji. Zgodnie z art. 25 ust. 2 ustawy zasadniczej władze publiczne Rzeczypospolitej Polskiej mają obowiązek zapewnić swobodę wyrażania przekonań religijnych, światopoglądowych i filozoficznych w życiu publicznym. Natomiast zakaz dyskryminacji ze względu na wyznawaną religię, poglądy polityczne, czy jakąkolwiek inną przyczynę ustanowiony został w art. 32 ust. 2. Zakaz ten, jak każda konstytucyjna zasada, ma swoje rozwinięcie w przepisach ustawowych. Kodeks pracy ustanawia np. zasadę równego traktowania w zatrudnieniu, której naruszenie może skutkować żądaniem odszkodowania od pracodawcy, który osobiście bądź za pomocą innych osób dopuścił się pośrednio lub bezpośrednio dyskryminacji ze względu na płeć, wiek, niepełnosprawność, rasę, religię, narodowość, przekonania polityczne itp. Dobre imię, cześć i godność są to z kolei dobra osobiste, które podlegają ochronie przewidzianej w kodeksie cywilnym.

Czy na liberalnej uczelni nie ma miejsca dla wolności słowa?

Często podnosi się, że na świeckiej uczeni wolność słowa powinna być kształtowana w duchu liberalizmu, którego fundamentalnymi wartościami są wolność i własność. Wszelka cenzura, czy dyskryminacja ze względu na wyznawane wartości są zaprzeczeniem liberalizmu i godzą w zasadę demokratycznego państwa prawnego (art. 2 Konstytucji RP). Doktryna ta, w kontekście wolności akademickiej, oznacza współistnienie różnych środowisk, ścieranie się stanowisk i wymianę poglądów. Tego typu potraktowanie prof. Ewy Budzyńskiej z całą pewnością nie jest zgodne z duchem liberalizmu. Pluralizm wyrażający się w równości poglądów świadczy o poziomie zajęć prowadzonych na uczelni i stawia Uniwersytet Śląski w niekoniecznie dobrym świetle.

Maria Podlodowska

Autorka jest studentką, współpracowniczką mediów akademickich.

Źródła:

https://ordoiuris.pl/edukacja/sprawa-profesor-ewy-budzynskiej-nie-dotyczy-studentow-spor-o-wolnosc-akademicka?fbclid=IwAR3xQkQPgqMpf0_YAtnYtiKcSFiFVMqtP7ZyPvCIkGSgjyMvBU_cboyu7-8

https://www.ordoiuris.pl/edukacja/postepowanie-przeciwko-profesor-za-wyklady-o-rodzinie-ordo-iuris-interweniuje

Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej z 2 kwietnia 1997 r.

Kodeks pracy z 26 czerwca 1974 r.

Kodeks karny z 6 czerwca 1997 r.