We wrześniu bieżącego roku w Węgrzech doszło do skazania 23 latka na rok więzienia w zawieszeniu do dwóch. Przesłanką do rozpoczęcia procesu karnego był fakenews dotyczący koronawirusa zrobiony oraz rozpowszechniony przez 23 latka.

Pixabay

Skazanym przez węgierski sąd jest 23 latek, który 17 marca bieżącego roku zrobił faekenwsa, informującego o przybyciu zakażonego mężczyznę w ciężkim stanie do szpitala w węgierskim Nograd, a wszystkie osoby, które z owym mężczyzną przebywały są najpewniej zakażone. Autor fakenewsa poradził, z pozycji autorytetu ogólnopaństwowej agencji prasowej oraz ordynatora, za których się podszył, aby nie wychodzili z domów. Autor fakenewsa udostępnił go swojemu znajomemu, a ten w dobrej wierze przesłał go dalej, co doprowadziło do rozpowszechnienia fakenewsa w internecie. Z uwagi na powszechność fałszywego tekstu, burmistrz Nogradu był zmuszony dementować fakenewsa.

Węgierski sąd skazał 23 latka na rok więzienia w zawieszeniu na dwa lata.

Adwokat Michał Opala z praktyki Prawa Karnego Gospodarczego kancelarii Sołtysiński Kawecki & Szlęzak opowiedział redakcji portalu INN:Poland, jaka kara formalnie mogłaby spotkać twórców fakenewsów dot. koronawirusa w Polsce.

„Ekspert powiedział, że w opisanym przypadku należałoby rozważyć zastosowanie art. 224a Kodeksu karnego, który przewiduje odpowiedzialność wobec osoby, która zawiadamia o nieistniejącym zagrożeniu, mając tego świadomość, przez co wywołuje określone działania instytucji użyteczności publicznej lub organu odpowiedzialnego za utrzymanie bezpieczeństwa.” – informuje portal.

„W takim przypadku sprawca będzie podlegał odpowiedzialności karnej za popełnienie przestępstwa i może zostać orzeczona wobec niego kara od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności.” – mówi mec. Opala.

„Sąd obligatoryjnie orzeka nawiązkę w wysokości co najmniej 10.000 złotych, a także świadczenie pieniężne również w wysokości co najmniej 10.000 zł na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej. Ekspert zauważył jednak pewną nieścisłość w sformułowaniu polskich przepisów. Polski przepis posługuje się pojęciem „zawiadamia”, co może sugerować, że chodzi o zawiadomienie kierowane do wymienionych w art. 224a Kodeksu karnego organów.” – dodaje prawnik.

„Przy zastosowaniu zawężającej interpretacji fakenewsy zamieszczane w Internecie, a nie kierowane do właściwych organów czy służb, mogłyby pozostać poza zakresem regulacji, a tym samym w takich przypadkach nie byłoby możliwe pociągnięcie sprawców do odpowiedzialności. Gdy fałszywy alarm nie spełni oczekiwań dowcipnisia, bo służby na niego nie zareagują, to wobec takiego delikwenta można zastosować art. 66 Kodeksu wykroczeń. Zgodnie z przepisem czekać na niego może areszt, ograniczenie wolności lub grzywna do 1500 zł. W takim przypadku sprawca może zostać ukarany karą aresztu od 5 do 30 dni, karą ograniczenia wolności oraz karą grzywny w wysokości do 1500 złotych.” – kontynuował mec. Opala.

Źródła:

https://innpoland.pl/161893,na-wegrzech-ukarano-za-rozsiewanie-paniki-trzeba-uwazac-co-sie-pisze

https://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,173952,26263358,wegry-23-latek-rozprzestrzenial-fake-newsa-na-temat-koronawirusa.html